środa, 9 października 2013

ŚTiT #6 - Szataniści, perwersy, pedały! *też Brudstock*

     Cześć wam tego jakże pięknego środowego wieczoru!
Moje serce wypełnia szczęście, moje uszy zasłuchują się w piękny ryk silników, a nos wyczuwa dym z kominów. WUNGIEL! Zima idzie... niestety...

     Ale dziś nie o tym. Z racji tego, że wyczulony jestem na brak tolerancji wobec bliźniego (sam jestem nietolerancyjny jak skurczysyn), rani mnie jak widzę, gdy człowiek człowiekowi wilkiem.
Często spotykamy się z przejawami nietolerancji, chamstwa, głupoty i nieświadomości... A nawet braku apatii i wyczucia sytuacji. Ludzie są okrutni. Pozbawieni często klarownej wyobraźni i odpowiedniego dystansu.
    Niestetyż, dużą część takich ludzi stanowi młodzież i... moherki.
Kochane panie w podeszłym wieku, które chodzą co niedziela do kościółka, rzucają kupę kasy na tace, a co zabawne potem narzekają jaka to emerytura nie jest mała. Trochę powagi...



     Tyle tytułem wstępu. Dziś właśnie o tych zagorzałych katoliczkach słów kilka.
Jak wcześniej wspomniałem, razi mnie w oczy jak latarka prosto w pysk, jakie te panie potrafią być, mówiąc w cudzysłowie "torerancyjne!". Nie raz byłem świadkiem, a nawet ofiarą sytuacji, gdzie taka pani wyrażała głośno swoje opinie na mój temat, czy osoby, która była niedaleko mnie.

     Niedawno słyszałem, jadąc autobusem linii 24 w Kierunku Bytom Dworzec PKP, o godzinie bodajże 15, jak takie milutkie staruszki wyrażały się o mojej osobie. Przejeżdżając obok kościoła, tłum moherków równo zaczął się żegnać, jakby miała zaraz na nich spaść kara boska. Ja byłem jednym z nielicznych i się nie przeżegnałem. Jestem osobą niewierzącą i tego nie kryję, bo w naszym kraju jest wolność wyboru wiary. To nie chociażby Egipt, gdzie możesz zostać pobity za swoje wyznanie. Jako że ubrany byłem prowokacyjnie (glany, koszulka z Woodstocku, ciemne spodnie) to jedna z kobitek z tzw. monitoringu osiedlowego dostrzegła mój brak wiary, rzucając głośnym "Jebany szatanista! w piekle niech się smaży skurwysyn!". Nie odpyskiwałem, gdyż najzwyczajniej w świecie bawią mnie takie wypowiedzi o mojej osobie. Potem jak po różańcu, poszła fala hejtów, które mocno godziły moją subkulturę i ateizm. Na następnym przystanku staruszki wysiadły z wyraźnym zniesmaczeniem. Trudno się mówi. Nie podoba się to paszoł won do kościółka oglądać facetów w sukienkach! (tak wiem. To sutanna. ^^ ).




     Następnie będąc kiedyś tam w Katowicach, taka sama zagorzała katoliczka obrażała publicznie dwóch facetów, którzy się obściskiwali. Na Boga, jeśli chcą się migdalić i być homoseksualistami, to niech sobie będą! Co Tobie to przeszkadza stara ku*wo? Najeżdżasz bo Ciebie nie ma kto przytulić? Lepiej idź odkładaj pieniążki na kwaterę na cmentarzu, zamiast krzyczeć na parę gejów. Świat idzie do przodu, a to, że ona jest zacofana i żyje w średniowieczu, to już tylko jej problem. Pewnie komputer i internet to dla Pani dzieła diabła. Śmiech na sali. hue hue hue...

   

     Co więcej! Jestem Woodstockowiczem! I jestem z tego dumny. Niestety od dawna propagowany jest obraz Przystanku, jako smród, bród, patologia, czczenie szatana, ćpanie, picie i seks w co drugim namiocie. Trzy ostatnie to prawda, ale robimy to z umiarem! naprawdę... uwierzcie mi :(
Ale serio... to jest chore, jak może się o tej imprezie wypowiadać człowiek, który nigdy nie miał styczności z Kostrzynem i dawnym poligonem. Nie wiem czemu, ale mimo rosnącej popularności, te mity nie znikają.
na tegorocznym Woodstocku zjawiło się około pół miliona ludzi. Zginęło raptem 8(!) osób przez własną głupotę. 500.000 osób to taki Poznań. Woodstock trwa 3 dni. Co najzabawniejsze, na przystanku odnotowano 0 pobić, czy innych przestępstw, których w Poznaniu, było cała masa w ciągu tych 3 dni.
Wnioski nasuwają się same. To impreza pokoju, gdzie człowiek może poczuć raj na ziemi.
ALE są ludzie, jak chociażby pan Rydzyk, którzy pokazują zakłamany obraz Wooda, jako nic więcej poza złem.
Klaskam cicho... Jesteś nieświadomym idiotą, a odzywasz się jako pierwszy. Niby tam zbierają się czciciele diabła, a jednak tłumy ludzi biły do Przystanku Jezus, gdzie mogli pogadać z księżmi.
Gratukurwalacje.


Widać skąd mohery biorą przykład. Z Torunia!

  Obraz zapożyczony bez zgody telewizji Trwam i księżulka Rydzyczka.

      Ogarnijcie się choć raz, bo kaleczyć innych zaczynacie coraz częściej. W piśmie jest napisane "Szanuj bliźniego jak siebie samego" - skoro tak skrupulatnie trzymacie się tego, to widać jaki szacunek macie do siebie samych!

Zastanówcie się dziesięć razy, zanim coś powiecie. Bo jednym głupim zdaniem możecie zranić drugą osobę. I teraz nie mówię tego do moherów, tylko do wszystkich.

Taka tam przestroga. Dziękuję za uwagę i Hycuszki ^^









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz