Kilka dni temu, jadąc środkami komunikacji miejskiej, spotkalem się z pewną, groteskową sytuacją, niczym z Monty Pythona.
Do autobusu wsiadlo 3 mlodych panów (GIIIMBUUUSYYYY!), w towarzystwie dwóch zgrabnych, mlodych pań, z ilością tapety na ryju, dzięki której móglbym wytapetować dom o powierzchni 300m2.
Owa piątka gówniarzy usiadla na końcu autobusu, puszczając glośno polską muzykę rozrywkową.
Ja zacisnąwszy zęby, trwalem na fotelu, z myślą, że w końcu wysiądą.
Mylilem się...o zgrozo, banda siedziala do samego końca trasy... na szczęście humor mój poprawialy dialogi, wypowiadane chyba w formie dialektu... lub języka obcych :o
Kilka z nich zapadlo mi w pamięć, ale najlepiej wspominam ten:
chlopak1 - Ej, ty pojedziesz ze mną do Pomarańczy?
dziewczyna1 - a kiedy?
c1 - jutro na party hard.
d1 - a z kim?
c1 - ze mną i ziomkami ze sql (czyt. skul)
d2 - a ja mogę się zabrać?
c1 - jasne laska!
d2 - jedziemy Kaśka!
d1 - no nie wiem. Muszę jutro zaciupać w LoL'a
c1 - ej, ku*wa taka z ciebie dupa!
Teraz zadam pytanie... w jakim celu paniczyk użyl slowa dupa? są 2 opcje... albo chcial obrazić rozmówczynię "Ale z ciebie dupa, bo grasz w LoL'a su*o!", albo pochlebić jej "Ale z ciebie dupa, aż bym cię bral od tylca, jak dzika kuna w agreście".
Do czego dążę? Chodzi mi mianowicie o poziom umiejętności, z jaką mlodzież(co prawda ja też do niej należę psia krew!) używa języka ojczystego. Poziom ten kuleje i spada jak zakonnica po schodach (biale, czarne, biale, czarne, biale, czarne jeb!).
Teraz przeprowadzane są reformy w szkolnictwie, które rzekomo mają poprawić efektywność nauki i pomagać w przyszlości... tja, już widać tą efektywność. Dzieci rodzą dzieci, a trzynastolatkowie piją, palą, ćpają...
Ba, języka używają jak najmniej, co odbije się w przyszlym stadium żywota. Wejdzie taki do sklepu i powie "siemano daj kilo breada", albo w urzędzie: "Ej lala chce pita!". Że tak zacytuję Sapkowskiego "Śmiać się chce i rzygać".
Nie wiem, czy chcę żyć w takim świecie, ale jedno jest pewne. nie zmienimy go, choćbyśmy bardzo chcieli. Zawsze będą rodzić się debile z IQ równym cegle. Ale nawet nie bacząc na to, dalej śmialo twierdzę, że wszystko co potrafi dziecko, potrafi dzięki rodzicom i BASTA!
Ale... skoro więc dzieci uczą się zachowań od rodziców... wychodzi na to, że... to doroslych powinno się pilnować w myśl starej rególki "czym starszy, tym glupszy"...
Reasumując. Moim skromnym zdaniem, powinno się nowo urodzonym dzieciom i ich rodzicom robić testy IQ... Jeśli nie przekroczyliby granicy 100 punktów, to kastrować drani, tak aby geny glupoty nie przechodzily dalej!
... więc powinienem pierwszy poddać się temu zabiegowi... a kuźwa narzekacie na ujemny przyrost naturalny. buuuuu :(
Pozdrowienia i... HYC!
 |
yyy... poproszę pomoc publiczności... |
|
|