poniedziałek, 7 października 2013
ŚTiT #4 - Fortuna kołem się toczy
Witojcie! Jaki jest świat, każdy widzi. Ale mało kto dostrzega, że pieniądz, czyli kawałek papieru, czy stopu metali, który jest niemal bezwartościowy, zawładnął naszym światem.
Początek pieniądza ma swe korzenie w odległej przeszłości. Celem waluty, było wartościowanie różnych przedmiotów, zależnie od ilości pracy włożonej w ich wykonanie, czy też dostępności surowca/materiału, z którego to coś zostało wykonane.
Choć trudno uwierzyć, lecz to prawda, pierwszymi pieniędzmi były bryłki cynku, grawerowane kamienie, czy też wymiana typu "Dam ci 3 świnie i jedną córkę, za te 2 zdrowe konie".
W późniejszym czasie powstawały nowe waluty. Srebro, złoto; wybijane były monety, aż w końcu, po wynalezieniu druku, powstał pieniądz papierowy. Co ciekawe umowna wartość banknotu 200zł to 200zł, a prawdziwa wartość - 1 grosz...
Jak widać nie ma czegoś takiego jak cena, gdyż wszystko zostało, mógłbym rzec "umówione", przez grupkę ludzi.
I tak oto właśnie zaczęła się kapitalizacja i pierwszy rozwój ekonomii.
Czemu piszę właśnie o tym? przecież to się ma nijak do tematyki moich felietonów! to tu pasuje, jak gówno na kanapkę.
A może jednak nie?
Zapraszam do dalszej lektury :D
Polska jest krajem o tyle groteskowym, co przerażającym. Nasza trudna przeszłość, czasy komunizmu... PRL... To wszystko wpłynęło na dzisiejszą politykę (o której następnym razem :P), ekonomię, czy nasze wypłaty.
Ostatnio coraz większa rzesza nas - biednych Polaków, zaczęła narzekać na rosnące podatki. Od stycznia 2014 roku, zostanie podniesiona akcyza na alkohol i papieroski. Czemu ma to niby służyć? Niby "Więcej osób to rzuci", ja zaś sądzę, że przeciętny Polak (choćby ja) zbiednieje.
Nie tak łatwo odmówić sobie piwka na imprezie, albo w upalny dzień.
Nie tak łatwo rzucić palenie... Wiem coś o tym :(
Tak naprawdę, tym wzrostem akcyzy, nasz kochany kraj się wzbogaci, kosztem nas. Potem niby przemyt rośnie i to nasza wina... Demokracja, psia wasza mać!
Rząd ludu, czyt. Rząd ludzi, którzy wyssą z bezbronnych obywateli życie. Przynajmniej tak jest u nas.
kolejnym przykładem jest podatek. A raczej w naszym przypadku - setki podatków. Ubezpieczenie zdrowotne, OC/AC, podatek za prąd, podatek za gaz, podatek za ścieki, za śmieci, podatek za podatek, a nawet podatek za bycie osobą sprawną fizycznie i psychicznie. Dalej, podatek za to, ze pracuję. ZUS, KRUS, srus i ch*j wie co jeszcze...
Mógłbym wymieniać jeszcze przez 15 minut, ale to bez najmniejszego sensu. Wracając do meritum. Po co to jest? Ma to nam ułatwić życie? Podatek od dochodów, ma dać mi satysfakcję, że charuję dla tych pierdolo(i tu pada ciąg obraźliwych słow......... wciąz pada......... i wciąż..... done)ysynów w sejmie?! Nie drodzy państwo, ja tak się nie bawię.
Co zabawniejsze, nie opłacenie któregokolwiek podatku, grozi sankcjami, sądem, więzieniem... Przepraszam bardzo? ja mam żyć w państwie dla tych ciuli z Warszawy, czy dla MNIE?! Wszak czuję się Polakiem, i jestem Przekurwiście szczęśliwy, że żyję tu, gdzie żyję, ale na miłość boską, czuję się również wyzyskiwany i czuję jak moja krew zostaje wysysana, przez krwiopijców - biurokracje. Wampajery je*ane!
Ja rozumiem, że niby za tą kasę, Polska może się rozwijać gospodarczo. Ale wy już przesadzacie ilością tego, co ma być dla nas jak najlepsze! Tak, do was mówię wy skur( I tu również pada szyk, równie kulturalnych słów) z ulicy Wiejskiej w Warszawie!
Ostatnia rzecz. Od dawna zastanawia mnie, czemu opodatkowane są rzeczy naturalne, które są dla człowieka od zarania dziejów?
czemu muszę płacić za wodę? Bo mi ją odetniecie, pogrozicie sądem, bla bla bla. Ja rozumiem, mogę iść do pobliskiego stawiku, nabrać wody do baniaka i się nią cieszyć w domu, z rodzinką przy ognisku na środku pokoju. Ale wy też dajecie je*any podatek od deszczówki! Nie mogę zebrać sobię daru nieba, bo już pieprzeni biurokraci wylecą na mnie ze stosem ksiąg, praw, nakazów i listą podatkową, których mam się hardo trzymać. Macie gorzej nasrane w głowach, niż mój sąsiad puszczający na full wieśniacką muzyke, po godzinie 23. Pozdrawiam pana serdecznie... tępy chuj...
Trywialnym jest, że płacimy za to, że żyjemy. Płacić za najpiękniejszy dar, który we wrzechświecie, może być rzadkością... Banda (Kolejne słówka, wyrażające moją srogą niechęć do władz). Opodatkujcie jeszcze powietrze, wszczepiając noworodkom liczniki nabranego tlenu do płuc. Kto przekroczy normę, dostanie paluszka w dupę, od pana Kaczorka. I nie mam tu na myśli pana prezesa.
A wszystko to zaczęło się od prymitywnych ludów... Dzięki wam wielkie, za waszą inteligencję, oraz chęć kontroli nad światem. Apropos. Teraz Ziemią rządzi kawałek papieru... opodatkowany.
Szczerze powiedziawszy, wolałbym żyć jak dzikie zwierzę, być naprawdę wolnym, zamiast babrać się w tym całym bagnie pieniądza. Swoją drogą, jakbym został dajmy na to lisem... po 1 nie wiem, jak bym mówił; a po 2 kretyni opodatkowaliby ubój lisów, więc za zabicie mnie, ktoś musiałby zapłacić panom w garniturkach. Jakież to wszystko dziwne...
Nie jestem sfrustrowany. Jestem polakiem...
Dzięki wam za uwagę, pozdrowienia i HYCu!
Obrazek zapożyczony od niepoprawni.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz